Z Warszawy wyjechaliśmy dość późno bo dopiero o 19:30. Droga była męcząca ponieważ szybko zrobiło się ciemno i słabo było widać co się co się dzieje na jezdni. Na nocleg zatrzymaliśmy się na stacji benzynowej pod Rzeszowem. Następnego dnia w dalszą podróż ruszyliśmy ok 12. Trochę nam się jeszcze zeszło na zakupach różnych części w Castoramie i małych usprawnieniach lodówki. Dzisiejszym naszym celem było przejechanie granicy Rumuni. Po kluczyliśmy po Polskich, Słowackich i Węgierski wioskach i w końcu po 24…
Bałkański road trip Prawdopodobnie jutro uda nam się ruszyć na wyczekany Bałkański road trip. Tym razem w dalszą podróż jedziemy naszą okrojoną kempingowo wersja T3 czyli Vanagonem Weekenderem. W tym roku dostał on nowe serce w postaci silnika od swojego poprzednika „Maliniaka”. Baaardzo dużo rzeczy zostało przez mechaników i Kubę w nim naprawione i zrobione tak aby podróż była bezpieczna i komfortowa. Trzeba też dodać iż błyszczy się nowym lakierem. Mamy nadzieję, że po takim nakładzie funduszy, pracy i serca…
Kalabria Z niedzielnego kanapowego letargu wyrwał nas około godziny 19 telefon od Ani siostry ciotecznej Kuby. Okazało się, że w poniedziałek mieli jechać na urlop ale muszą z niego zrezygnować ponieważ rozchorował im się syn. Dostaliśmy propozycje pojechania zamiast nich. W pierwszym momencie odmówiliśmy ze względu na prace i inne obowiązki. Nie minęło jednak 15 min jak chodzące po głowie słowa Włochy, Kalabria, All-Inclusive, tydzień wakacji, słońce, ciepło popchneły nas do decyzji o wyjeździe. Stwierdziliśmy, ze przecież prace możemy wziąć…
Cały dzień spędziliśmy żeglując pod okiem mojego taty po jeziorze Niegocin. Wiatr nie był za silny ale sprzyjał nauce żeglarstwa. Pierwszy kurs obraliśmy na budowę rodziców domu. Następnie udaliśmy się do zaprzyjaźnionej restauracji Pod Czarnym Łabędziem. W czasie rejsu Kuba poznał, a ja sobie przypomniałam żeglarskie komendy, nazwy osprzętu żaglówki, znaki na wodzie np. takie jak chuda Niemka i gruba Ruska 😉 itp. Po powrocie do portu mężczyźni wzieli się za klar na pokładzie. Ja poszłam po zimne piwko, które…
Dzień 7 :: Dzień spędziliśmy na leniuchowaniu i przyjemnościach na biwaku przy Jeziorze Bocznym połączonym z Jeziorem Niegocin. O ok. 17 byliśmy umówieni z moimi rodzicami w Giżycku. Spotkaliśmy się w restauracji w nowym porcie. Po obiedzie pojechaliśmy do Hotelu Bruno gdzie zadokowaliśmy się na parkingu. Z hotelu mieliśmy blisko do portu, gdzie udaliśmy się razem aby odebrać żaglówkę, na której mamy spędzić jutrzejszy dzień. Dzień zakończyliśmy miła kolacja z moimi rodzicami. …