…
Cały dzień spędziliśmy żeglując pod okiem mojego taty po jeziorze Niegocin. Wiatr nie był za silny ale sprzyjał nauce żeglarstwa. Pierwszy kurs obraliśmy na budowę rodziców domu. Następnie udaliśmy się do zaprzyjaźnionej restauracji Pod Czarnym Łabędziem. W czasie rejsu Kuba poznał, a ja sobie przypomniałam żeglarskie komendy, nazwy osprzętu żaglówki, znaki na wodzie np. takie jak chuda Niemka i gruba Ruska 😉 itp. Po powrocie do portu mężczyźni wzieli się za klar na pokładzie. Ja poszłam po zimne piwko, które…
Dzień 7 :: Dzień spędziliśmy na leniuchowaniu i przyjemnościach na biwaku przy Jeziorze Bocznym połączonym z Jeziorem Niegocin. O ok. 17 byliśmy umówieni z moimi rodzicami w Giżycku. Spotkaliśmy się w restauracji w nowym porcie. Po obiedzie pojechaliśmy do Hotelu Bruno gdzie zadokowaliśmy się na parkingu. Z hotelu mieliśmy blisko do portu, gdzie udaliśmy się razem aby odebrać żaglówkę, na której mamy spędzić jutrzejszy dzień. Dzień zakończyliśmy miła kolacja z moimi rodzicami. …
Must see Mazur, czyli najbardziej znane miejscowości portowe.
Dzień 6 :: Rano obudził nas milo deszcz. Pogoda pozwoliła trochę dłużej poleniuchować w łóżku. Przed sobą mieliśmy powrót ok. 120km na Warmie i Mazury. Tam czekały na nas takie atrakcje jak Pisz, Ruciane-Nida, dzikie konie w Popielnie, prom w Wierzbie i na deser Mikołajki. W czasie obiadu w ładnej lecz ze słabym jak się okazało jedzeniem restauracji postanowiliśmy zostać w Mikołajkach na kempingu u znajomego moich rodziców. Motywowała nas chęć zobaczenia życia nocnego miasteczka portowego.…
Wigry x3. Łódką po Wigrach, syty obiad w Wigrach i nocleg przy Wigrach.
Wigry Pisanie bloga przeciągnęło mi się do południa. Tak to jest jak się nie uzupełnia na bieżąco. Na szczęście mieliśmy jeszcze sporo czasu na kempingu ponieważ wjechaliśmy tam na 24h. W miedzy czasie Kuba przygotował śniadanie, pozmywał naczynia, przekąpał się z psem, poczytał książkę i zaliczył krótką drzemkę. Jak tylko skończyłam uzupełnianie bloga wypożyczyliśmy łódkę. Zwiedziliśmy nią trochę jezioro Wigry od strony wody, we trójkę zaliczyliśmy kąpiel, a we dwójkę trochę popracowaliśmy nad mięśniami wioślarza. Z kempingu wyjechaliśmy ok. 16.…
Kąpiele w jeziorach, pomniki przyrody i odpoczynek na kempingu.
Dzień rozpoczęliśmy od kąpieli z Jeziorze Wysokim. Później pojechaliśmy do Stańczyków zobaczyć stare akwedukty. Tam tez w końcu nabyliśmy zwykłą mapę ponieważ wszystkie elektroniczne urządzenia nam się już wyczerpały. Zresztą i tak wygodniej podróżuje się palcem po mapie. Na dłuższą chwile zatrzymaliśmy się kolo Jeziora Hańcza (najgłębszego w Polsce). Tam ochłodziliśmy się podczas kąpieli i najedliśmy kartaczami i ziemniaczana babka. Niedaleko Jeziora zwiedziliśmy rezerwat przyrody Głazowisko Bachanowo, starą wieś staroobrzędowców w Wodziłkach i punkt widokowy Turtul. Jeszcze bardziej pustymi drogami…
Dzika Puszcza Borecka, pusta Suwalszczyzna i nocleg na wzgórzu między dwoma jeziorami.
Dzisiaj w planie mieliśmy zwiedzenie Puszczy Boreckiej i jej okolic. Zobaczyliśmy stary most kolejowy niedaleko Kruklanek. Puszcza Borecka zaskoczyła nas swoimi dzikimi drogami. Można powiedzieć ze poczuliśmy nawet namiastkę offroadu. Z puszczy Wyjechaliśmy w miejscowości Borki. We wsi Filipów znajdującej się już na Suwalszczyźnie skosztowaliśmy kartaczy oraz mazurskiej oranżady. Pokręciliśmy się trochę kolo Jeziora Białego Filipowskigo. Noclegu zaczęliśmy szukać w rejonach Jeziora Rospuda. Zatrzymaliśmy się w ślicznie położonym miejscu na górce pomiędzy Jeziorem Rospuda a Jeziorem Wysokim. Tutaj zaznaliśmy relaksu…
Pyszne ciacha w Reszlu, Wilczy Szaniec w Gierłoży i okonki w Ogonkach.
Reszel Dzień zaczęliśmy od śniadania w miejscu wczorajszej kolacji. Śniadaniu towarzyszył nam gwar wycieczki spędzającej czas na plaży. Co chwila dochodziły nas słowa zimna woda, zimna woda. Z tego względu Kuba przekonany chyba siłą perswazji zrezygnował z porannej kąpieli w jeziorze. Ruszyliśmy dalej. Kolejny przystanek Reszel. Udaliśmy się tam w poszukiwaniu milej kawiarni gdzie mogłabym podłączyć laptopa i chwile popracować. Pani w kawiarni zaskoczyła nas uprzejmością i ogromnymi porcjami pysznego deseru. W Reszlu zobaczyliśmy jeszcze kawałek starego miasta, kościół i…
Warmia i Tłokowo Zawsze smutno opuszczać półwysep jednak tym razem mamy jeszcze trochę czasu aby pojechać w mniej znanym nam kierunku Warmii i Mazur oraz Podlasia. Spakowanie się po ponad dwu tygodniach helowania zajęło nam trochę czasu. Po drodze mieliśmy jeszcze kilak spraw do załatwienia dlatego na drogę prowadzącą w interesującym nas kierunku udało nam się zjechać z krajowej 7 dopiero późnym popołudniem. Po drodze złapały nas niezłe urwania chmury. Odbiliśmy w Pasłęku i tam kilka kilometrów dalej zatrzymało nas…