Reszel
Dzień zaczęliśmy od śniadania w miejscu wczorajszej kolacji. Śniadaniu towarzyszył nam gwar wycieczki spędzającej czas na plaży. Co chwila dochodziły nas słowa zimna woda, zimna woda. Z tego względu Kuba przekonany chyba siłą perswazji zrezygnował z porannej kąpieli w jeziorze. Ruszyliśmy dalej. Kolejny przystanek Reszel. Udaliśmy się tam w poszukiwaniu milej kawiarni gdzie mogłabym podłączyć laptopa i chwile popracować. Pani w kawiarni zaskoczyła nas uprzejmością i ogromnymi porcjami pysznego deseru. W Reszlu zobaczyliśmy jeszcze kawałek starego miasta, kościół i zamek. Jadąc dalej minęliśmy Sanktuarium Marynje w Świętej Lipce. Pokonując kolejne kilometry po Warmi i Mazurach jesteśmy coraz bardziej nimi urzeczeni.
Wilczy Szaniec
Następny przystanek to Gierłoż gdzie znajduje się Wolfsschanze czyli Wilczy Szaniec w latach 1941–1944 kwatera Głowna Hitlera. Położone w lesie ruiny zwiedziliśmy spacerkiem wraz z Czekoladynem. Warto było zobaczyć ogrom tego kompleksu. Po mino iż są to teraz same ruiny można wyobrazić sobie skale budynków (w niektórych strop miał 5m grubości) i zobaczyć ich konstrukcje. Zmęczeni chodzeniem i wspinaniem się na ruiny pojechaliśmy dalej.
Ogonki i wieś Harsz
Przejechaliśmy przez Węgorzewo i zatrzymaliśmy się w pobliskich Ogonkach przy Jeziorze Swięcajty . W smażalni odpoczęliśmy chwile i zjedliśmy bardzo dobrego sandacz i okonki. W tym miejscu nastąpiła zmiana kierowcy. Obraliśmy jakiś punkt na mapie blisko jeziora gdzie planowaliśmy nocleg. Niestety urządzenia nawigujące wywiozły nas przez drogę leśną w pole, gdzie droga się skończyła. Trzeba było zawrócić i szukać innego miejsca. Zatrzymaliśmy się w końcu w bardzo malej ale urokliwej wsi Harsz położonej przy Jeziorze Harsz. Obok nas był budynek ochotniczej straży pożarnej, a na nim gniazdo klękających cały czas bocianów. Zaraz po tym jak przyjechaliśmy mielismy możliwość obejrzenia zachodu słońca. W hoteliku mieszczącym się w starej szkole zamówiliśmy sobie na następny dzień śniadanie.