Dzień 15 ::
Ruszyliśmy przed siebie bez konkretnego celu wybrzeżem. Nie chcieliśmy odjeżdżać za daleko, aby druga westka mogła nas po zakończeniu zwiedzania Barcelony szybko dogonić.Liczyliśmy że znajdziemy miłą, małą miejscowość na przystanek. Po drodze zatrzymaliśmy się aby przekąpać się w morzu.Postój ten dał nam pogląd na panujące dzisiaj warunki wiatrowe- coś wieje!! Podekscytowani wizją pływania zajrzeliśmy do książki ze spotami i okazało się że niedaleko jest jeden w miejscowości Altafulla. Jak dotarliśmy na plaże zobaczyliśmy dwa kajty w powietrzu 🙂 szybko przeparkowaliśmy samochód blisko plaży, Kuba skręcił deskę, napompował kajta i wszedł do wody. W tym czasie dotarł do nas Michał z Kasią. Wszyscy patrzymy na pierwsze halsy Kuby,a tu lipa. Wiatru za mało, dość spore fale i z wody kajt nie wyciąga. Swoich sił z większą deską spróbował jeszcze Michał, niestety z podobnym rezultatem. Na tym skończyła się dzisiejsza przygoda z kajtem.
Kuba z Michałem na pocieszeni wymyślili sobie nowe zajęcie a mianowicie polowanie na ryby. Michał oprócz zestawu do nurkowania miał również harpun. Niestety zamiast obiecanym pięciu ryb wrócili tylko z pustym workiem. Po plażowaniu wspólny obiad, a później krótki spacer po mieścinie.