EUROPA BUSEM || 2011 HISZPANIA

EURO ROADTRIP ’11 :: Hiszpania

Dzień 11 ::

Dzisiejszy dzień spędziliśmy w większości na plaży odpoczywając, hebaniąc się i nurkując z maską (niestety wszystkie są tak oblegane ze trudno znaleźć nawet małe miejsce na ręcznik). Najpierw byliśmy godzinę w miejscowości, w której nocowaliśmy a następnie udaliśmy się krętymi drogami do rozsławionej (trochę bez powodu) Tosa de Mar. Tam w czasie wylegiwania się podjęliśmy decyzje ze dzisiaj zatrzymujemy się pod Barcelona a jutro i zapewne w niedziele zwiedzamy ja. W czasie drogi w Internecie znalazłam kemping w miejscowości oddalonej o ok. 18 km od Barcelony z dogodnym policzeniem pociągiem z jej centrum. Podjechaliśmy na kemping, podpisaliśmy świstek, oddaliśmy dokument, ale po chwili namysłu zrezygnowaliśmy z niego. Powodem była wysoka cena, którą mieliśmy tak naprawdę zapłacić tylko za noc i ranek do jutrzejszego południa.

Ostatnie miasteczka, przez które przejeżdżaliśmy przy morzu miały połączenie kolejowe, wiec nie trudno byli z nich dojechać do Barcelony. Zawróciliśmy i po chwili kręcenia się po jednej z nich znaleźliśmy miejsce na darmowe koczowanie pod Barcelona.

Wieczorem zeszliśmy do miasteczka na kolacje. Uraczyliśmy się kolejnym tapas. Kuba poszedł na łatwiznę i wybrał kalmary a ja poprosiłam kelnerkę, aby mi coś poleciła, ponieważ nic z karty nie rozumieliśmy. Padło na ośmiorniczkę. Obydwa przysmaki były pyszne. Nigdy wcześniej nie jedliśmy tak miękkich i dobrze przyrządzonych kalmarów i ośmiorniczek (zazwyczaj sa bardzo gumowe). Po kolacji posiedzieliśmy chwile na plaży i poszliśmy do busika.

You Might Also Like