EUROPA BUSEM || 2011 GIBRALTAR HISZPANIA

EURO ROADTRIP ’11 :: Hiszpania, Gibraltar

Dzień 20 ::

Po przebudzeniu usłyszeliśmy odgłos padającego deszczu. Deszcz! Padał on niestety przez chwilę. Szkoda bo tak gorącej nocy jeszcze nie mieliśmy. Dzisiaj czas na miejscowość Ronda. Jest to jedno z najefektowniej położonych miast Hiszpanii. Znajduje się na masywnej skale, przeciętej urwistą wapienną rozpadliną. Zobaczyliśmy tam most (nad 100-metrowym wąwozem) dzielący starą i nową Rondę, park z tarasami widokowymi oraz z zewnątrz jedną z najstarszych aren korridy. Akurat w miejscowości odbywały się chyba pokazy tańca i zobaczyliśmy wiele grup ubranych w stroje narodowe.
Z Rondy udaliśmy się prosto do Gibraltaru. Droga prowadziła kręto przez bardzo wysokie góry. Mi i Kasi niestety odezwała się choroba lokomocyjna. Przy końcu trasy na Gibraltar (kolejne odwiedzone przez nas państwo) ukazała nam się charakterystyczna góra. Przekroczyliśmy granicę i..znaleźliśmy się w miniaturce Anglii. Ceny w funtach, charakterystyczne rzeczy dla Anglii jak budki telefoniczne, skrzynki na listy, autobusy piętrowe no i fish and chips. Zaparkowaliśmy samochody i chwilę pochodziliśmy po dość nieciekawym mieście. Dotarliśmy do kolejki linowej na szczyt góry, ale kasa była już nieczynna. Na tym skończyło się nasze zwiedzanie brytyjskiego półwyspu i znowu wróciliśmy do Hiszpanii.
Teraz lecimy na Tarifę ostatni i docelowy punkt naszego tripa. Tu mamy zamiar popływać na kajcie ( w końcu to ponoć najlepszy spot w Europie), odpocząć, poplażować i udać O się do pobliskiego Maroka!. Zaraz po wyjeździe z Gibraltaru przenieśliśmy się w zupełnie inną aurę pogodową. Ciemne chmury na niebie znajdowały się niemal nad naszymi głowami, a wiatraki rozmieszczone wzdłuż drogi zwiastowały silny wiatr. Tarifa wita!!
Po przyjeździe przeszliśmy się na miasto i kupiliśmy rzeczy na kolację. Nadrabiamy teraz zaległości w pisaniu bloga, delektujemy się winem i tapasami. Idziemy spać z nadzieją na wiatr.

Gi

You Might Also Like