EUROPA BUSEM || 2011 FRANCJA

EURO ROADTRIP ’11 :: Francja

Dzień 8 ::

Wstaliśmy z nadzieje ze uda nam się załatwić przegląd w dwóch upatrzonych wczoraj warsztatach. Co się jednak okazało było to tylko marzenie. Pierwszy z nich miał wakacje a drugi, przy którym koczowaliśmy 3 dni powiedział ze nas nie przyjmie, bo ma komplet. Kubie udało się w końcu wybłagać w kolejnym, aby nas przyjęli następnego dnia. W tym samym czasie miły sąsiad na skuterze poprowadził Kasie i Michała do innych warsztatów.

Zależało nam bardzo, aby diagnozę zrobić dzisiaj, a wszystkie warsztaty w La Ciotat okazały się dla nas niedostępne. Dostaliśmy namiar na serwis VW oddalony o około 17 km. Dojazd wiązał się z jazdą przez autostradę. Holować na niej nie można.  Wizja możliwości naprawy (przecież to serwis dla naszych samochodów!) okazała się silna. Michał zdecydował się dojechać tam o własnych silach strucelka.

Może niezbyt mądrze jechaliśmy powoli pod górzystą autostradę poboczem, dodatkowo z otwarta klapa u dymiącego rozgrzanym olejem strucelka. Dojechaliśmy w końcu do Ausbagne przed wielki salon i serwis z błyszczącym srebrnym logo WV.  Nasz entuzjazm został szybko zgaszony jak dowiedzieliśmy się, że dużych samochodów to oni tu nie naprawiają. Lekko zrezygnowani zaczęliśmy szukać kolejnych warsztatów lub jakiejś pomocy w znalezieniu, chociaż silnika.

W jednym miejscu powiedzieli nam, że jak będziemy mieli silnik to mogą go nam wymienić (nie byliśmy do nich przekonani. Wyglądali na taki zakład, co głownie wymienia opony). Mieliśmy jednak wielkiego farta, bo spotkaliśmy tam bardzo pomocna parę mówiącą po angielsku (babka była nauczycielką angielskiego). Podzwonili oni po tutejszych szrotach i okazało się, że w dwóch z nich są pasujące silniki, a w jednym nawet go nam wymienią!!!!!!

Lekko nie dowierzając szczęściu ruszyliśmy za GPSem na szrot. Niestety Michał pomylił drogę i wjechał na autostradę. Manewr ten był kroplą, która przepełniła nasze zdenerwowanie i dzisiejszy stres. Znowu znaleźliśmy się z rozklekotanym samochodem wśród pędzących aut. Na szczęście dojechaliśmy do celu.

Okazało się tam, bo dłuższych rozmowach z roześmianymi rubasznie mechanikami ze wymienia do soboty silnik za 700 euro. Uffffff udało się coś załatwić przed samym końcem godzin roboczych.

Wsiedliśmy wszyscy do naszego samochodu i wróciliśmy do La Ciotat odpocząć po bardzo ciężkim dniu na plaży. Tam szybka kąpiel w morzu i pod prysznicem na plaży (udało nam się w końcu trochę umyć 😉 ).

Na nocleg wróciliśmy w okolice szrotu. Co po niektórzy jeszcze tutaj zaliczyli mycie pod solar showerem.

You Might Also Like