Dzień 3 ::
Po 300 kilometrach dojechaliśmy do pierwszego punktu naszej podroży, czyli do Monako. Długo krążyliśmy po mieście w celu poszukiwania parkingu, który by nie był zajęty albo był na tyle wysoki ze mogliśmy się do niego zmieścić. Zwiedzanie zaczęliśmy od niedużego portu z pięknymi jachtami i lądowiskiem dla helikopterów. Udając się w stronę starego miasta przez przypadek przeszliśmy przez ogród różany stworzony na cześć tragicznie zmarłej ukochanej księcia Grace Kelly. Zwiedziliśmy w Monako jeszcze stare miasto z pałacem księcia i panoramą na dwie strony miasta. Monako nie zrobiło na nas wrażenia, jakiego się spodziewaliśmy, może dlatego iż nie widzieliśmy wszystkiego (starego kasyna i dzielnicy Monte Carlo).
Tutejsza architektura jest mało ciekawa, a odnowione stare kamienice wyglądają dość tandetnie. Wrażenie na nas zrobiły kolor wody i jachty. Po Monako przejechaliśmy przez Niceę oglądając z samochodu centrum i promenadę nad morzem. Na dzisiaj mieliśmy już dość zwiedzania i zaczęliśmy szukać miejsca na nocleg. Po drodze zrobiliśmy zakupy w supermarkecie, gdzie kusiły nas owoce morza i francuskie przysmaki. Miejsce do spania znaleźliśmy przy dużej kamienistej plaży. Stało przy niej dużo kamperów i nawet ktoś rozstawił się z namiotem. Pisząc bloga siedzę na plaży przy szumiącym morzu a Kuba w samochodzie obiera krewetki i chłodzi wino na obiad.
