EUROPA BUSEM || 2017 GRECJA

PÓŁWYSEP PELOPONEZ || UKRYTY SPOT KITOWY WART JEGO ODNALEZIENIA.

Jadąc główną drogą w stronę widniejącego już w oddali mostu łączącego Peloponez z kontynentem, mignęły nam ponad wodą dwa latawce. Niewiele myśląc, z nastawieniem na przynajmniej chwilowe pływanie zjechaliśmy w pierwszy zjazd i zaczęliśmy jechać w stronę wody. Wjechaliśmy do miasteczka i wąskimi uliczkami zaczęliśmy kluczyć szukając przejazdu w kierunku, który obraliśmy. Skończyło się na ślepej ulicy, tak wąskiej że z trudem z niej się wydostaliśmy. Postanowiliśmy w mapę wpisać „kite” licząc, że wyświetli się jakaś szkółka. Z pomocą nawigacji dojechaliśmy do budynku z nazwą szkółki kitowej, ale cicho i pusto w niej i okolicy. Ani kajtów, ani wiatru. Stwierdziliśmy, że te kajty co widzieliśmy to pewnie jacyś początkujący. Mieliśmy się już zawijać, ale w oddali zobaczyliśmy faceta, który wygląda na zaznajomionego w temacie. Okazało się, że jest właścicielem szkółki, ale jak się okazało spot jest w innym miejscu. Powiedział, że trudno tam trafić, więc radził pojechać za nim.

Trafić rzeczywiście mogło by być trudno. Na mapie do tej plaży nie ma żadnej drogi. W rzeczywistości jest, ale wąska, szutrowa i ciągnąca się przy samym brzegu, tak ze częściowo jedzie się po wodzie. Aby do niej w ogóle trafić tez trzeba wiedzieć jak pojechać, bo wjazd jest ukryty za terenami przemysłowymi i parkingiem dla tirów. Sam spot od drugiej strony natomiast jest dość dobrze zasłonięty przez pobliską fabrykę.

Spot kitowy Drepano

Spot kitowy Drepano okazał się bardzo zacny. Warunki wiatrowe są tutaj bardzo dobre. Niemal codziennie przez cały rok wieje tu mocny i równy wiatr termiczny. Ciągnący się w głąb zatoki cypel daje możliwość pływania na czopowatej wodzie, jak i praktycznie płaskiej. Te idealne warunki przyciągają w to mało jeszcze znane miejsce pro riderów, którzy trenując tu doskonalą swoje umiejętności. Podczas naszego pobytu spotkaliśmy kilku wymiataczy, a mam tu na myśli przed wszystkim dwie dziewczyny, które swoimi trikami przewyższały o głowę wszystkich pozostałych.

Szczególnego uroku spotowi dodaje otoczenie. Z jednej strony fabryka i most wantowy, z drugiej zatoka z górami w tle. Za plecami tez góry. Podobno w zimie panują na nich idealne warunki do snowkita, a gdy zaczyna się robić nieco cieplej jeżdżąc na snowkiecie ma się widok na dole na latających po zatoce kajciarzy. Bajka. Do tego wszystkiego latarnia morska królująca przy samym cyplu.

Miejsce poza warunkami do pływania okazało się dla nas idealne pod względem kempingu na dziko. Pod wieczór byliśmy praktycznie sami. Był prysznic i bieżąca woda. Zostaliśmy wiec tutaj kilka dni, puki nie skończyły nam się zapasy jedzeniowe i prąd. Idealny chillout. KOlejne super tego typu miejsce w Grecji Kontynentalnej po Raches Faros.

Miejsce to żyło swoim rytmem. Nad ranem zupełnie płaska woda, cisza i spokój. Odsłonięty cypel stawał się przystankiem dla licznego ptactwa i rybaków.

Przed południem zjeżdżały się rodziny z dziećmi. Pora na kąpiele słoneczne, wodne i łowienie ryb na harpun.

Popołudniu zaczynały rozstawiać swoje namioty szkółki i zjeżdżali się kajciarze, aby zdążyć rozłożyć latawce zanim za moment się rozwieje. Do zmierzchu wiało. Woda pełna zawodników, amatorów i uczących się. Na cyplu co jakiś czas ze względu na bardzo silny wiatr często toczyła się walka o przetrwanie zarówno sprzętu, jak i własne.

Przed zmrokiem spot pustoszał. Zostawaliśmy sami ze światłem latarni morskiej, światełkami miasteczka na przeciwległym brzegu, rozświetloną fabryką i pełnią księżyca.

You Might Also Like