…
Jadąc główną drogą w stronę widniejącego już w oddali mostu łączącego Peloponez z kontynentem, mignęły nam ponad wodą dwa latawce. Niewiele myśląc, z nastawieniem na przynajmniej chwilowe pływanie zjechaliśmy w pierwszy zjazd i zaczęliśmy jechać w stronę wody. Wjechaliśmy do miasteczka i wąskimi uliczkami zaczęliśmy kluczyć szukając przejazdu w kierunku, który obraliśmy. Skończyło się na ślepej ulicy, tak wąskiej że z trudem z niej się wydostaliśmy. Postanowiliśmy w mapę wpisać „kite” licząc, że wyświetli się jakaś szkółka. Z pomocą nawigacji…