EUROPA BUSEM || 2017 GRECJA

VOLOS I PIERWSZY PORANEK W GRECJI

Z granicy Macedonii z Grecja jechaliśmy w kierunku Salonik. Dojechaliśmy, w jej okolice dość późno, a ze nie chcieliśmy zwiedzać następnego dnia dużego miasta, znaleźliśmy nocleg w przypadkowym miasteczku kilkanaście kilometrów za miastem. Miejsce, jak na pierwszy grecki nocleg bardzo fajne. Na ryneczku odbywało się lokalne fetowanie. Niestety było już za późno abyśmy załapali się na jakieś jedzenie, ale do snu posłuchaliśmy tym razem greckiej muzyki.

Następnego dnia po krótkich zabawach z lokalnym psiakiem i pogapieniu się na zacumowane przy nas rybackie łódeczki, ruszyliśmy w stronę Volos, z którego następnie jechaliśmy dalej przemierzać półwysep gór Pilion.

Pokonawszy pierwsze kilkadziesiąt kilometrów po greckiej autostradzie, okazało się, ze nie jest to tania przyjemność. Bramki z poborem opłat rozstawione sa dość często, a koszt za odcinek to tak ok 1,5-3E za samochód osobowy. Dokładnie nie podliczyłam wydatków, ale ostatecznie podróż z Salonik do Aten wyszła nas na pewno ok. 25E. Przeklinaliśmy pod nosem winiety, które okazują się bardziej opłacalne.

Po pokonaniu kilku kilometrów po prawej stronie wynurzyła się za chmurki imponująca swoim kształtem i wielkości (prawie 3000m n.p.m) góra Olimp. Znana wszystkim z tego, ze w mitologii greckiej uważana była za siedzibę bogów.

Volos

W Volos mieliśmy zamiar na targu rybnym kupić obiad, ale ze względu na obchodzone również przez Greków święto Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, wszystko z wyjątkiem restauracji i małych sklepików z pamiątkami było zamknięte. Przespacerowaliśmy się za to chwilę po porcie.

Z dalszej drogi wspinającej się już po półwyspie Pilion rozciąga się widok ukazujący panoramę miasta.

O Volos zahaczyliśmy tez w drodze powrotnej z półwyspu. Tym razem udało nam się kupić dwie dorodne dorady (8E/kg). Zrobiliśmy tez inne potrzebne zakupy. W tym opony do roweru Kuby, ponieważ stara wymagała wymiany.

You Might Also Like