ISLANDIA ISLANDIA 4x4 || 2015

ISLANDIA || Fiordy Zachodnie / basen / złomowisko / piaszczysta plaża / maskonury i inne ptaki

Fiordy Zachodnie

Tego dnia mijane widoki Fiordów Zachodnich, odkrywały przed nami swoje kolejne oblicza. Przy drodze udało nam się wypatrzeć upragniony basen geotermalny. Jest ich sporo na Islandii, ale trzeba wiedzieć, gdzie takich szukać. Znajdujący się na powietrzu basen jest bezpłatny i ogólnodostępny. Przy samym basenie znajduje się niewielka budka z szatnią i toaletą. Obok tez było małe poletko, gdzie można było kempingować. Woda w basenie była wprost z wnętrza ziemi. Jej temperatura stanowiła miły kontrast do mimo ładnej pogody chłodnego powietrza. Nie przeszkadzał nam jej specyficzny zapach siarkowodoru i wymoczyliśmy się ile się dało. Na koniec skorzystaliśmy z naturalnego basenu, czyli oczka wodnego z bardzo gorącą woda (ok.80C). Wymoczeni, wygrzani i zrelaksowani tym naturalnym SPA czuliśmy się jak nowo narodzeni.

Islandia ma rozwinięty transport lotniczy (kolejowy w ogóle nie istnieje), dlatego nie dziwił nas widok znajdujących się na pustkowiu lotnisk i krążących nad głową samolotów. Zatrzymaliśmy się nieopodal jednego z nich w miejscowości Bíldudalur. Całe miasteczko w powodu jakiegoś święta było przy ozdobione na zielono. Chyba panował w nim mikroklimat, ponieważ zrobiło się nagle tak ciepło, że mogliśmy rozebrać się do bazowej warstwy ubrania. Powygrzewaliśmy się na słońcu w jednej z kawiarni.

 

 Po dojechaniu na półwysep Latrabjarg przy rozstaju dróg znajdowało się złomowisko. Przeróżne pojazdy, maszyny, części i inne dziwactwa nikomu już nie potrzebne rozsiane były na sporej przestrzeni. Złomowisko to wyglądało trochę jak muzeum. Niesłychane formy i kolory przyciągały wzrok. Spędziliśmy w tym miejscu sporo czasu z zaciekawienie podziwiając eksponaty.

Naszym celem na dzisiaj był klif Latrqabjarg będący najbardziej na zachód wysuniętym punktem Islandii jak i Europy (poza Azorami). Jest też najliczniej zamieszkiwanym przez ptaki klifem w Europie. Można na nim z bliska obcować min. z maskonurami. Podobno najlepszą porą na odwiedzenie klifu była okolica 20, kiedy to ptaki wracały na klif po wyprawie na obiad.

Plaża Rauðasandur

Do tej godziny mieliśmy jeszcze sporo czasu, dlatego postanowiliśmy najpierw pojechać na plaże Rauðasandur. Rozciąga się ona na przestrzeni 10km. W tłumaczeniu znana jest, jako czerwona plaża. Piasek w zależności od kąta padania promieni słonecznych przyjmuje odcień czerwony, pomarańczowy lub żółty. Kontrastuje on z ciemnymi skałami i błękitnym morzem.

W stronę plaży prowadzą liczne wijące się pod górę, a następnie ostro opadające serpentyny. Na Islandii w terenie niezabudowanym obowiązuje ograniczenie prędkości do 80-90 km/h w zależności od rodzaju drogi. Z taką prędkością prawie cały czas na prostej drodze się poruszaliśmy. Zmniejszyliśmy ją jednak znacznie po tym jak na jednym z zakrętów samochód nam wpadł w poślizg i mało brakowało abyśmy wylecieli z drogi. Droga żwirowa okazała się zdradliwa. Wtedy tez przypomniała nam się rada wypożyczającego samochód, aby na drodze szutrowej załączać 4×4. Na plaży zrobiliśmy sobie mały piknik, któremu przypatrywały się zaciekawione wszędobylskie owce.

Klif Latrqabjarg  i maskonury

Do klifu dojechaliśmy we wskazanej godzinie. Zaczęliśmy po nim wspinaczkę, co chwila przystając przy ponad 400m urwiskach i wypatrując maskonury. Doszliśmy prawie na sam szczyt, a po drodze przez sekundę mignął nam tylko jeden. Wszędzie tylko mewy i inne „pospolite” ptaki. Zrezygnowani i z przekonaniem, iż ten klif wcale nie zamieszkuje tyle maskonurów ile miało poprzyglądaliśmy się innym mieszkańcom. Zaczęliśmy wracać, a tu pojawia się jeden, potem drugi maskonur. Idąc dalej było ich coraz więcej. Powychodziły ze swoich norek i prezentowały swoje wdzięki na klifach. Kładąc się na ziemi i wychylając głowę w przepaść można było je podziwiać z metrowej odległości. Trzeba przyznać, że są niezwykle uroczymi ptakami, a obcowanie z nimi dostarcza wiele radości.

maskonury Islandiamaskonury Islandia

maskonury Islandia

maskonury Islandia

maskonury Islandia

maskonury Islandia

maskonury Islandia

maskonury Islandia

maskonury Islandia

maskonury Islandia

Wracając minęliśmy chyba ku kolejnej przestrodze dachujący samochód. Wieczorem zatrzymaliśmy się na jednej z plaż obok wraku statku. Kuba przygotował na grillu jedne z najgorszych kiełbasek, jakie kiedykolwiek jedliśmy. Nie była to bynajmniej wina kucharza, ale produktu. Mimo głodu nie udało nam się kolacji dokończyć.

W miedzy czasie zaczepiły nas dwie dziewczynki. Jedna z nich okazała się polką. Polacy są największą mniejszością narodowa na wyspie. Przyjeżdżają tu przede wszystkim za praca (głownie w przetwórstwie rybnym). W okolice statku przyjechały od oddalonej kilkanaście kilometrów mieścinki. Opowiedziała nam ona kilka ciekawostek na temat życia na Islandii.

You Might Also Like