Zwiedzanie Czarnogóry postanowiliśmy zacząć od południowego wybrzeża zaczynając od Ady Bojany- wysepki leżącej pośrodku delty Bojany tuż przy granicy z Albanią. Wysepka ma ciekawą historie powstania. W 1858 roku w delcie Bojany zatonął okręt. Przez wiele lat wokół wraku gromadził się piasek, a następnie wyrosły drzewa. Niegdyś na wyspie znajdował się ekskluzywny ośrodek dla zagranicznych turystów przede wszystkim Niemców. Dzisiejszą historię kreślą golasy przechadzające się bezwstydu po ośrodku przy największej plaży nudystów. Przez ośrodek tylko przejechaliśmy i wróciliśmy przed wjazd, gdzie przy rzece znajdowały się restauracyjki i domki wypoczynkowe wychodzące na palach w wodę. Zachęceni przez koleżankę Darię, która wcześniej tu była skusiliśmy się na lanczyk w jednej z nich. Jadąc z Ada Bojana w stronę Ulcij mijaliśmy rozciągającą się przez 12km Wielką Plażę. Ostatnio pogoda pod względem słońca nam nie dopisuje, więc na plażowanie nie byliśmy chętni. Zahaczyliśmy tylko o bazę kitową zapytać o cenę wypożyczenia sprzętu i o prognozę. Wiatru niestety też nie było. Przez Ulcij tylko przejechaliśmy. Zaskoczył nas tam tłum turystów leżakujących i kąpiących się jeden na drugim.
Ada Bojana
Stary Bar
Kolejny przystanek zrobiliśmy dopiero w Starym Barze. Znajduje się tam ruiny Starego Miasta rozciągające się na skalistym wzgórzu. Samochód zaparkowaliśmy ja parkingu prawie pod samą bramą za co zostaliśmy skoszeni 2euro. Warto stanąć trochę wcześniej i nie płacić. Po 2euro od osoby trzeba też zapłacić za wejście na teren ruin. Pochodziliśmy po labiryncie małych uliczek wyobrażając sobie jak miasto mogło wyglądać.
Jezioro Szkoderskie
W celu znalezienia noclegu pojechaliśmy nad jezioro Szkoderskie. Aby tam się dostać trzeba przejechać przez ciągnący się chyba kilka kilometrów tunel i zapłacić za wjazd na dalszą drogę 5euro. Po drodze kupiliśmy wino od chłopa i figi. Region ten słynie z winnic i ofertę zakupu domowego wina można spotkać za każdym rogiem. Jak się później okazał wino był wyśmienite a figi robaczywe.