Dzień 22 ::
Prognoza niestety się sprawdziła i wiatru nie było. Spakowaliśmy zatem majdan i udaliśmy się do leżącego na półwyspie Kadyksu. Miasto to uchodzi za najstarsze miasto w Europie i był krótko stolicą Hiszpanii. Pokręciliśmy się tam wąskimi uliczkami, gdzie trafiliśmy na tamtejszego fast-fooda tylko że serwującego owoce morza. Zamówiliśmy zestaw na cztery osoby różnych specjałów. Najlepsze okazały się jednak przystawki, ponieważ reszta ze względu iż była smażona w głębokim oleju smakowała podobnie. Nie do zjedzenia była jedna potrawa. Z zewnątrz wyglądała jak cienka błonka z żyłkami a z niej wysypywały się suche, malutkie ziarenka. Jak później sprawdziliśmy zapewne były do smażone jajka/ikra morszczuka.
Przeszliśmy się jeszcze chwilę wybrzeżem w poszukiwaniu znanej z jednej części ( z Halle Berry) Jamesa Bonda plaży. Nie znaleźliśmy jej.
Jutro powoli szykujemy się do powrotu (sporo kilometrów przed nami), dlatego chcieliśmy jeszcze odpocząć na plaży. Wybraliśmy na nocleg na mapie miasteczko Chipiona. Chwila relaksu na plaży przy zachodzącym słońcu, wieczorna pogawędka i czas zebrać siły na jutro. Dobranoc.
