Gorce
Zrobiło się w końcu cieplej i skoro jest nocami powyżej 0 (nie mamy ogrzewania postojowego) czas najwyższy ruszyć naszego busa, siebie i wyskoczyć na kilka dni. Spontanicznie z dnia na dzień zdecydowaliśmy się wyjechać na przedłużony weekend. Początkowo chcieliśmy pojechać, gdzieś niedaleko Warszawy, ale w końcu zdecydowaliśmy, ze warto odświeżyć głowy zdecydowanie innymi widokami niż puszcze, jeziora, czy lasy. Padło na góry, a dokładniej Gorce i Pieniny. Z tych regionów pozostały mi tylko mgliste wspomnienia z dzieciństwa kiedy to byłam tam podczas zielonej szkoły. Postanowiłam je odświeżyć.
Pod koniec dnia dojechaliśmy do miejscowości Łopuszna. Zjechaliśmy z głównej drogi. Kierując się w stronę wzniesień, minęliśmy ostatnie zabudowania i wjechaliśmy na typowo leśną dróżkę. Tam po paru zakrętach znaleźliśmy fajne miejsce na nocleg. Na zakolu drogi, pośród pachnących drzew, nieopodal strumyka, którego bliskość później nam się przydała (pomroziliśmy w nim obolałe po chodzeniu stopy i przemyliśmy się z błota, krwi i potu) 😉
Po zmroku zostaliśmy tylko my, gwieździste niebo i niesamowita cisza przeplatana odgłosami natury. Zaczęliśmy odpoczynek. Oczywiście głów, bo o fizycznym nie było mowy.
Miejsce noclegu okazało się znajdować w niedalekiej odległości od wybranego przez nas pieszego szlaku, przemierzając który mieliśmy zobaczyć, co zaoferują nam Gorce.
Szlak Łopuszna – Turbacz -Kiczora – Łopuszna
Łopuszna
Zarębek Niźny
Szlak Niebieski
Bukowina Waksmundzka
Szlak Niebieski
Szczyt Turbacz (1310 m n.p.m.)
Schronisko PTTK i Hala Długa
Szlak Czerwony i Czarny
Dużego doświadczenia w chodzeniu po górach nie mam, ale subiektywnie odbieram szlak za niezbyt wymagający, jednak jego długość pozwoliła nam się pozytywnie zmęczyć. Ludzi na szlaku bardzo mało, dopiero w schronisku, gdzie krzyżuje się kilka szlaków można było poczuć, że nie jest się na szczycie samemu.
W spokoju mogliśmy napawać się pięknymi widokami na panoramę ośnieżonych Tatr, jeziora Czorsztyńskiego, pobliskie miasteczka i przeciwlegle zbocza. Na szlaku przeplatały się atrybuty każdej pory roku. Letnia pogoda, jesienne liście i błotko, zimowy śnieg i wiosenne kwiaty wraz z budzącą się do życia roślinnością.
Nas Gorce urzekły swoim kontrastem między skromną wielkością, a wielkim pięknem.
NASZA TRASA: tutaj || DYSTANS: 16,5 km || CZAS: Nam przejście z przerwami na zdjęcia i odpoczynek zajęło ok 7,5 h
Szczawnica
Po trekkingu pojechaliśmy do Szczawnicy na zasłóżony obiad. Wybraliśmy i polecamy Karczmę u Polowacy . Wszystko, co zamówiliśmy było bardzo smaczne i w korzystnej cenie.
Pojeździliśmy trochę po mieście po ciemku wzdłuż i wszerz, ale miejsca na zatrzymanie się na dziko nie znaleźliśmy. Wszędzie gęsto zabudowane, a parkingi słono płatne. Do Parku Narodowego nie udało nam się podjechać, bo drogi albo się kończyły, albo zamieniały w deptak.