Plaża Balos
Balos to kolejna rajska Laguna na Krecie, która ukryta jest prawie na końcu Gramvousa, najbardziej wysuniętego na zachód półwyspu Krety. Przed wjazdem na półwysep znajduje się budka z poborem opłaty 1E/os. za wjazd . Dalej jedziemy szutrową drogą około 7km podziwiając wyłaniające się z tumanów kurzu widoki i rezydujące tu kozy.
Busa parkujemy za sznurem innych przytulonych do krawędzi drogi samochodów. Poświęcamy chwilę na spakowanie plażowych manatków i ruszamy w drogę. Pierwszy punkt, do którego docieramy to właściwy parking. Dalej podążamy wąska i krętą dróżką pomiędzy skalami. W drodze towarzyszy nam beczenie kóz.
Mniej więcej w połowie drogi docieramy do punktu, z którego rozciąga się niesamowity widok na lagunę zakończoną wyspo-górą, przypominającą namiot cyrkowy. Płytka woda wraz z białym piaskiem rysuje niezwykle kształty. W zależności od głębokości woda ma inny kolor, co ubarwia dodatkowo widok, który naprawdę może zahipnotyzować i zachwycić. Matka natura dała upust swoim możliwością w tym miejscu. Dalej ścieżka biegnie już w dół. Aby dojść na plażę trzeba przejść około 1,5 kilometra w niezbyt wygodnych warunkach i w słońcu, a co więcej jeszcze wrócić. Podejście jest wymagające, szczególnie dla osób mniej aktywnych czy starszych. W razie braku siły na powrót można drogę powrotną przejechać na grzbiecie konia. Trochę trzeba się namęczyć, aby tu dotrzeć, dlatego liczyliśmy, że pomimo takich walorów estetycznych miejsce to będzie „w miarę” luźne od turystów.
Nic bardziej mylnego. Gdy po dotarciu na plażę przysiedliśmy obok małego barku, aby chwile odsapnąć i napić się kawy, aż podskoczyliśmy słysząc głośną syrenę. Naszym oczom ukazał się ogromny statek, z którego po chwili zaczęły wychodzić na plażę tłumy ludzi i rozchodzić się po niej niczym mrówki.
Okazało się, że takich statków z pobliskiego Kissamos przypływa w ciągu dnia kilka. No nic. Nawet takie tłumy nie odebrały nam przyjemności z kąpieli w lazurowej wodzie, relaksie na plaży i spacerze po płyciznach. Popołudniu, gdy odpłynęły już statki i pogoda zaczęła się nieco załamywać zrobiło się znacznie luźniej i jeszcze przyjemniej.