Dzień 4:: Po kolejnej dobrze przespanej nocy, klasycznie wzięliśmy prysznic na stacji, na której nocowaliśmy.Plan był taki: uciekamy nad morze z daleka od dużych turystycznych miast. Karolka dzielnie spisała się za kierownicą Westy. Tylko raz tir zaczął lutować nam światłami i klaksonem. Chyba wpadła temu amantowi w oko 😉 Ruszyliśmy przez Toskanie zahaczając o bardzo ładne miasteczko Certaldo, gdzie mieściła się stara zabudowa 150 metrów wyżej.Wracając do samochodu udało nam się w końcu zakupić kartę do internetu. Sympatyczny Włoch pomógł…