Dzień 4 :: Wczorajszy wieczór przedłużył nam się o wyjście do klubu (zresztą chyba najdroższego, w jakim byliśmy). Skłoniła nas do niego mała odległość od miejsca postoju. Po przebudzeniu zaliczyliśmy w chłodnym morzu kąpiel i śniadanie na plaży. Byliśmy nieco niewyspani, wiec postanowiliśmy odłożyć moment wyjazdu na rzecz małej drzemki na plaży i w samochodzie. Niestety jak już udało mi się dobrze przysnąć w dość chłodnym samochodzie zapukała policja. Poinformowała mnie, że nie można tu kempingować i proszą abyśmy odjechali…